To, że działa - wiadomo. Że dużo
oferuje - to również jest jasne. Że chwilowo nie można się do
niego dostać - smutne, ale prawdziwe. Ale przecież nie musi to
oznaczać, że przestaje nas interesować ta agencja fotograficzna
Kraków. Jest kilka sposobów, dzięki którym można się
dowiedzieć, co w KSAFie piszczy, nie trzeba być jednym z członków
i chodzić na cotygodniowe spotkania.
Przede wszystkim witryna główna -
ksaf.pl. Na niej znajdują się podstawowe informacje organizacyjne,
od czasu do czasu pojawiają się także krótkie artykuły
poświęcone najważniejszym wydarzeniom z życia zarówno agencji
fotograficznej, jak i uczelni, Można tam znaleźć aktualną listę
ksafowiczów oraz szybki sposób na kontakt.
Nieco częściej aktualizowany jest,
obowiązkowy niejako w tzw. „dzisiejszych czasach”, profil na
facebooku. Tam z kolei zobaczyć można przegląd najciekawszych
zdjęć z ostatnich wydarzeń, chociaż królują głównie
fotografie z licznych koncertów. Fanpejdż stanowi uzupełnienie
informacji ze strony, łączy ją w pewnym sensie z albumami, o
których za chwilę, oraz daje kolejną możliwość skontaktowania
się z KSAFem.
O co chodzi z albumami? Zamieszczone na
subdomenie strony głównej albumy zawierają wszystkie
wyselekcjonowane przez autora fotografie z każdego wydarzenia, na
jakim obecny był KSAF. O ile w artykułach na stronie oraz w
galeriach na facebooku pojawiają się wyłącznie wybrane zdjęcia,
tak tutaj znaleźć można dosłownie wszystkie. Jeśli chcesz
poszukać siebie na zdjęciu - koniecznie zajrzyj tutaj, a nuż
jakiemuś fotografowi udało się ciebie upolować. Stąd też można
bezpłatnie pobierać fotografie, ale w przypadku udostępniania ich
w jakikolwiek sposób należy wspomnieć skąd pochodzą i kto jest
autorem, jeśli podane zostało nazwisko.
No i oczywiście dobrym miejscem, w
jakim można znaleźć informacje o KSAFie jest ten blog...
fot. A. Biernat/KSAF AGH |